Porto – co zobaczyć? Tropem azulejos, czyli dzielnica rybacka Ribeira, winnice, most Dom Luís oraz Foz do Douro nad oceanem

Porto… czyli kafelki azulejos, rybacka dzielnica Ribeira z kolorowymi kamieniczkami na wzgórzach, winiarnie, Ponte Dom Luís I, zabytkowe tramwaje oraz Foz do Douro nad Oceanem Atlantyckim – to tylko kilka z rzeczy, dla których warto odwiedzić to niesamowite miasteczko. Niestety, Porto to prawdopodobnie jedna z najbardziej niedocenianych turystycznych destynacji w Europie. Ja sama przez długi czas nie myślałam o odwiedzeniu Porto i nigdy nie stało ono wysoko na liście moich podróżniczych marzeń. Jednak okazało się, że to niepozorne portugalskie miasto ma w sobie klimat, którego nie da się doświadczyć nigdzie indziej. Kolorowe kamieniczki, wzorzyste azulejos, wąskie uliczki, muzyka płynąca z każdego zakątka oraz sympatyczne babcie wieszające pranie w oknach – tak właśnie zapamiętałam Porto! Mogę śmiało powiedzieć, że wizyta w Portugalii zdecydowanie nie powinna się ograniczać jedynie do odwiedzenia Lizbony i chciałabym przedstawić Wam klika rzeczy, które warto w Porto zrobić i zobaczyć.

Ribeira – rybacka dzielnica, azulejos i kolorowe kamieniczki

Pierwszym i najważniejszym punktem, którego nie można pominąć, na pewno będzie zobaczenie historycznej dzielnicy Ribeira, czyli obrębu Starego Miasta, które zachwyci nas wąskimi brukowanymi uliczkami oraz wiekowymi kamienicami zdobionymi kolorowymi azulejos, czyli charakterystycznymi portugalskimi płytkami ceramicznymi. Nie bez powodu historyczne centrum Porto zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Trzeba przyznać, że Ribeira to niezwykle żywa dzielnica – nie brakuje tu klimatycznych barów i restauracji, szczególnie przy deptaku biegnącym wzdłuż rzeki Douro. Z kolei stamtąd rozpościera się piękny widok na winnice w Vila Nova de Gaia, osobnym mieście, znajdującym się po drugiej stronie rzeki. Zwiedzając bulwary lub wąskie uliczki odchodzące od Praça da Ribeira, warto będzie zatrzymać się w jednej z portugalskich restauracji – na świeżą rybę i pyszne wino.

Z kolei w ciągu dnia warto wybrać się na długi spacer w głąb tej rybackiej dzielnicy, aby zobaczyć prawdziwe życie Portugalczyków, wiszące na sznurach pranie, wygrzewające się w słońcu koty, obdrapane, lecz wciąż piękne kamienice i delektować się leniwą atmosferą. Co więcej, mimo, że nie jesteśmy fanami zwiedzania kościołów, te w Porto naprawdę zrobiły na nas ogromne wrażenie – mozaiki z ceramicznych kafelków przybierały wszelkie kolory i kształty na kościelnych budynkach, dlatego w czasie zwiedzania Porto, warto będzie na swojej liście dopisać Capela das Almas, katedrę Sé lub Igreja do Carmo.

Ponte Dom Luís I, przejazd kolejką liniową oraz zwiedzanie winnic w Vila Nova de Gaia

Kolejny dzień w Porto można zacząć od spaceru z dzielnicy Ribeira na drugą stronę rzeki słynnym mostem Ponte Dom Luís I, który jest symbolem miasta. Ponte Dom Luís I to potężny, stalowy, dwukondygnacyjny most, do złudzenia swoim stylem przypominający wieżę Eiffel’a – i nie bez powodu! Został on bowiem zaprojektowany przez jednego z uczniów słynnego Eiffela.

Na początek możemy udać się niższym poziomem mostu, aby dojść do nadmorskiego deptaka w Vila Nova de Gaia – wspomnianym wcześniej miasteczku, które słynie z produkcji porto i jest wypełnione piwnicami, oferującymi zwiedzanie i degustację wina. Piwnic jest bardzo wiele, a te najbardziej popularne i najbardziej dostępne (położone zaraz przy nabrzeżu) to: Sandeman, Cálem oraz Ferreira Cellars. Dla osób lubiących wino może być to ciekawa atrakcja w przyjaznej cenie. Zwiedzanie piwnic oraz degustacja 2-3 win, to cena około 10 euro, w zależności od wybranej oferty oraz miejsca. W internecie znajdziecie wiele informacji o poszczególnych winnicach w Vila Nova de Gaia, także każdy będzie mógł znaleźć coś dla siebie.

Po zwiedzaniu miasteczka, dla odmiany warto będzie zaplanować powrót górnym poziomem mostu Dom Luís I – aby tam dotrzeć skorzystaliśmy z kolejnej atrakcji, a mianowicie kolejki linowej, Teleférico de Gaia. Cena pojedynczego biletu to 5 euro, a widoki na pomarańczowe dachy Porto są niezapomniane. Po wyjściu z wagonika, zachwyceni górną częścią miasta i spokojnie toczącym się życiem w Vila Nova de Gaia, pospacerowaliśmy jeszcze chwilę po okolicy, po czym udaliśmy się w stronę mostu, aby wrócić z powrotem do dzielnicy Ribeira, w Porto. Okazało się, że droga powrotna trwała jeszcze dość długo, ponieważ widoki z górnej części mostu były naprawdę przepiękne i co chwilę zatrzymywaliśmy się robiąc zdjęcia.

Zwiedzanie wioski rybackiej Foz do Douro oraz przejażdżka zabytkowym tramwajem

Kolejny dzień w Porto zaplanowaliśmy na zobaczenie nadmorskiej dzielnicy Foz do Douro oraz Oceanu Atlantyckiego. Z turystycznej części Porto można dostać się tam zabytkowym, żółtym tramwajem i tak właśnie zrobiliśmy. Trasa była dość długa, ale także bardzo malownicza. Tramwaj wysadził nas przy ujściu rzeki Douro, a stamtąd udaliśmy się w stronę latarni morskiej i oceanu. Po drodze mijaliśmy urocze miasteczko rybackie, pełne kamieniczek i azulejos – mimo, że administracyjnie wciąż jest to część Porto, to można poczuć tam klimat małej i spokojnej wioski. Choć byliśmy tam w środku lipca, nad oceanem było dosyć wietrznie i momentami wręcz chłodno, poza tym pogoda była bardzo zmienna. Fale były przeogromne, a w wodzie nie było nikogo, także warto nie nastawiać się na plażowanie w tym miejscu.  

Podsumowując, Porto to nieziemskie widoki, wspaniała architektura i niepowtarzalny klimat, dlatego mam nadzieję, że choć trochę udało mi się zachęcić Was do odwiedzenia tego miasta, które zdecydowanie jest jednym z najbardziej malowniczych, jakie miałam okazję zobaczyć.

Jeśli macie ochotę poczytać więcej o naszych przygodach w Portugalii, mocno zachęcam do odwiedzenia wpisu o Lizbonie, w którym to zaliczyliśmy grzybową przygodę życia, jeździliśmy zabytkowymi windami i tramwajami oraz odkrywaliśmy pyszne jedzenie na Time-Out Market!