Odwiedzenie Algarve od dawna było naszym marzeniem – w końcu się spełniło i zdecydowanie się nie zawiedliśmy. Udało nam się odwiedzić naprawdę wiele – najpiękniejsze plaże, słynną jaskinię Benagil, roztańczone Lagos, urocze miasteczko Carvoeiro, surferskie Sagres oraz „koniec Europy” czyli Przylądek św. Wincentego. Na dodatek w Faro czekała nas zabawna niespodzianka – o której już za chwilę.
Ciekawostką jest, że różne narodowości upodobały sobie różne miasteczka. Tym sposobem w Lagos spotkamy prawie samych Brytyjczyków, z Sagres są to praktycznie sami niemieccy surferzy, a z kolei Carvoeiro najbardziej upodobali sobie Francuzi oraz Hiszpanie. Niestety, Polaków nie ma w tym zestawieniu – trochę to zabawne, a trochę tragiczne, ale byliśmy wielką atrakcją w Algarve, raz dostaliśmy nawet pytanie w jakim języku rozmawia się w Polsce, a potem czy polski jest podobny do niemieckiego. Ciężko było nie zauważyć, że portugalskie wybrzeże nie jest zbyt popularnym miejscem wakacji, jeśli chodzi o Polaków.
Kochani Polacy, dlaczego nie odwiedzacie takiego pięknego miejsca, jakim jest Algarve?! Mam nadzieję, że tym postem przekonam Was, że naprawdę warto się tam wybrać!
Carvoeiro
Nie mogę zacząć od innego miejsca niż miasteczko Carvoeiro – to miejsce totalnie nas urzekło! Swoją zabudową, Carvoeiro przypomina trochę słynne włoskie Positano, ale w typowo portugalskim klimacie – wszystkie budynki są białe, posiadają czerwone oraz niebieskie akcenty oraz pomarańczowe dachy. Wygląda to niesamowicie. Bardzo żałujemy, że na nocleg wybraliśmy turystyczny Lagos, zamiast Carvoeiro, które posiada świetną bazę gastronomiczną i znajdziemy tam naprawdę fajne restauracje (w Lagos niestety były to same turystyczne knajpy z bardzo średnim jedzeniem).
W Carvoeiro znajdziemy całkiem sporą miejską plażę z olbrzymimi muszlami, które wyrzucane są na brzeg przez ocean. Ale miasteczko oferuje także inne atrakcje! Jedną z nich są przepiękne formacje skalne, jaskinie oraz punkty widokowe. Znajdziemy je kierując się w górę miasteczka (z tej mniej malowniczej strony) – wtedy dojdziemy do Carvoeiro Boardwalk, czyli długiego drewnianego pomostu ciągnącego się wzdłuż klifów, który sam w sobie jest już fajną atrakcją. Z pomostu możemy zejść schodami w dół do punktu widokowego Miradouro da falésia do Carvoeiro i po drodze oglądać formacje skalne. Idąc Carvoeiro Boardwalk do samego końca, dojdziemy do słynnej atrakcji, czyli Algar Seco -kolejnego miejsca z przepięknymi jaskiniami i formacjami skalnymi ciągnącymi się wzdłuż wybrzeża. Nie możecie przegapić Boneca’s Cave, do której zobaczenia niestety nierzadko ustawiają się kolejki.
Jaskinia Benagil
Ta atrakcja to absolutne must-see na wybrzeżu Algarve! Do Jaskini Benagil możecie dostać się różnymi sposobami. Najpopularniejszym z nich jest wypożyczenie kajaku, SUPa lub wykupienie rejsu łódką z Benagil Beach, która oddalona jest jedynie 100 metrów od słynnej jaskini, więc wszystko pozornie wygląda bardzo prosto. W praktyce jednak, nie jest już tak kolorowo – do Benagil Beach mieliśmy 2 podejścia, za każdym razem utknęliśmy w korku, były tam setki, ale to naprawdę setki ludzi, nie było gdzie zaparkować auta i myślę, że nawet jeśli udałoby się znaleźć miejsce, to i tak nie byłoby szans na wypożyczenie czegokolwiek przy takich masach ludzi, jakie tam widzieliśmy (byliśmy we wrześniu).
Dlatego polecam Wam lepszą opcję – najlepiej udać się do wyżej wspomnianego Carvoeiro, które oddalone jest 6km od jaskini. Z tamtejszej plaży również można wykupić tą samą wycieczkę – zwiedzanie jaskini Benagil oraz kilku innych. My zarezerwowaliśmy naszą u Carvoeiro Tours i z czystym sumieniem mogę Wam ich polecić. W programie było zobaczenie 6 jaskiń, a zobaczyliśmy aż kilkanaście – udało nam się to z racji, że akurat był odpływ, także koniecznie sprawdzajcie czasy przypływów oraz odpływów. Jest to super ważne, gdyż w czasie przypływu woda podnosi się aż o 3 metry, więc do niektórych jaskiń w tym czasie nie da się wpłynąć. Godzinna wycieczka kosztowała nas 20 euro od osoby, z kolei wypożyczenie kajaków z plaży Benagil kosztuje aż 25 euro od osoby. Jeśli nie przeszkadza Wam zimna woda, można też spróbować dopłynąć do jaskini Benagil wpław, gdyż odległość z Benagil Beach, tak jak wspominałam, jest niewielka.
Olhao
Olhao, czyli największe zaskoczenie naszej wycieczki. To niepozorne miasteczko zaskoczyło nas niesamowitą, autentyczną kuchnią, genialnymi hotelami oraz toną malowniczych zakamarków. Jest to absolutne must-see dla wszystkich miłośników portugalskich kafelków azulejos. Miasteczko jest dość małe, więc wystarczy, że zaplanujecie tam 2-3 godzinki. Wystarczy to na porządne zwiedzanie oraz zjedzenie czegoś dobrego. My akurat zostaliśmy tam na noc, gdyż nasz lot był dość późno i szukałam jakiegoś fajnego noclegu w okolicach Faro. Olhao miało do zaoferowania najfajniejsze hotele w bardzo dobrych cenach i jest oddalone jedynie 10 minut jazdy od Faro. To w Olhao znaleźliśmy najbardziej autentyczne restauracje w całym Algarve, a przede wszystkim super smaczne świeże ryby i owoce morza.
Zatrzymaliśmy się w hotelu Pure Formosa Concept, który polecamy. Nowiutki hotel, czyste pokoje, fajny design, piękny taras na dachu z basenem oraz panoramą 360.
Gdzie zjeść?
- Figo de Pita – najlepszy wybór na śniadanie
- Tasca O Galo
- Maré – Shrimp & Stuff
- A do fernando
- Tapas e Lendas
- Chá Chá Chá
- MauMau Maria
Praia da Marinha
Praia da Marinha to najpiękniejsza plaża w całym Algarve i zresztą chyba najładniejsza plaża jaką kiedykolwiek mieliśmy okazję widzieć. Zachwyca turkusową, spokojną wodą bez dużych fal oraz położeniem – wśród skał i klifów, widoki są po prostu zjawiskowe. Ciężko to opisać, dlatego nie będę już próbować i lepiej sami zobaczcie zdjęcia poniżej. Super sprawą jest to, że plaże w Portugalii są świetnie zagospodarowane, zawsze znajdzie się parking oraz naprawdę przyzwoite zejście ze schodkami. Tak było i w tym przypadku.
Lagos
Lagos – najpopularniejsze i najbardziej turystyczne miejsce w całym Algarve, chociaż ku naszemu zdziwieniu, to właśnie tutaj kupicie najmniej kiczowate pamiątki. Samo miasto ma genialną lokalizacje, bo jest położone mniej więcej pośrodku wybrzeża, więc jeśli chcecie zwiedzać inne miasteczka lub plaże autem, jest to duży plus. Dodatkowo, wiele z najpiękniejszych plaż jest położonych właśnie w okolicach Lagos i jest ich całkiem sporo! W Lagos koniecznie musicie odwiedzić 2 miejsca: magiczny punkt widokowy Ponta da Piedade oraz słynną plażę Praia do Camilo.
Jeśli macie trochę więcej czasu, możecie też poeksplorować całe wybrzeże w pobliżu Lagos i zwiedzić między innymi Plażę Estudantes, Praia de Dona Ana, Praia do Pinhão, Praia dos Pinheiros, Praia da Balança, Praia do Barranco do Martinho lub Praia do Canavial.
My spędziliśmy w Lagos prawie tydzień i chociaż miasteczko jest ładne, to niestety bardzo imprezowe i wypada bardzo blado na tle innych, jeśli chodzi o gastronomię. Wybieraliśmy top restauracje (z ocenami powyżej 4.6), a wyszło tak, że wszystkie najgorsze posiłki zjedliśmy właśnie w Lagos, dodatkowo w jednej się zatruliśmy. Po kilku podejściach, przestaliśmy w ogóle jeść cokolwiek w Lagos, bo zdaliśmy sobie sprawę, że Brytyjczycy dają po 5 gwiazdek restauracjom, które podają bardzo średnie jedzenie.
Surferskie miasteczko Sagres i Przylądek św. Wincenta
Będąc w Algarve na pewno będziecie chcieli wybrać się na „koniec Europy”, kiedyś nazywany też „końcem świata”, czyli Przylądek św. Wincentego. Jest to najbardziej wysunięta na południowy zachód, część Europy. Stoi też tam latarnia morska, której światło można dostrzec aż z odległości 60 km!
Jadąc tam na pewno zahaczycie o surferskie miasteczko Sagres, które szczerze mówiąc nie za bardzo nas urzekło. Ciężko w ogóle nazwać je miasteczkiem, gdyż nie ma tam za bardzo żadnego „centrum” – jest dość płaskie i rozległe, wszyscy raczej poruszają się po nim autem. To miejsce szczególnie upodobali sobie niemieccy surferzy, łapiąc spore fale na Praia do Tonel – bardzo wietrznej i zimniej plaży. Po drugiej stronie znajduje się Praia da Mareta – znacznie spokojniejsza, bez dużych fal. Będzie idealna dla rodzin z dziećmi.
Jeśli zgłodniejecie w Sagres, to polecamy 2 knajpki – Three Little Birds oraz Arte Bianca. Nie można zaprzeczyć, że w Sagres można zjeść naprawdę dobrze! Gastronomia stoi tam na dużo lepszym poziomie niż w Lagos.
Burgau
Burgau to malutkie, ale bardzo urocze miasteczko. Jest naprawdę malownicze i bardzo instagramowe, dlatego jeśli będziecie je mieli po drodze, warto tu zjechać. Nie jestem pewna, czy opłaca się jechać tu specjalnie, gdyż zwiedzicie je całe w zaledwie 10 minut – jest tu tylko kilka uliczek. Jeśli zgłodniejecie, to warto wpaść do knajpki o nazwie Miam, która znajduje się tuż przy plaży.
Faro
W Faro raczej nie warto zatrzymywać się na dłużej, możecie spędzić tu kilka godzin w dzień swojego lotu – przed odlotem lub po przylocie. Niewątpliwie jest to ładne miasto, ale Algarve ma do zaoferowania znacznie więcej. Szczególnie jeśli nastawiliście się na odkrywanie pięknych plaż, to odradzam bookowanie noclegu w Faro, bo będziecie tego żałować. Jednakże, w Faro koniecznie musicie odwiedzić jedno miejsce. Jakkolwiek śmiesznie to brzmi – zjedliśmy tu najlepsze pierogi w swoim życiu. Tak – lepsze niż kiedykolwiek było nam dane zjeść w Polsce! Miejsce nazywa się My’oMeu i prowadzi je Pan Tomasz. Trochę się wahaliśmy, bo jednak trochę dziwnie jeść polską kuchnię w Portugalii, ale naprawdę – nie będziecie tego żałować. I koniecznie zamówcie deser – niebo w gębie!
Mam nadzieję, że podobał Wam się przewodnik po Algarve – ja tymczasem szykuję dla Was kolejny wpis, o najpiękniejszych plażach, a jeśli chcecie być na bieżąco z naszymi podróżniczymi przygodami, koniecznie obserwujcie na Instagramie @travelike.ada.
Jeśli szukacie więcej treści o malowniczej Portugalii, tutaj czeka na Was wpis o Lizbonie, a tutaj wpis o Porto.
*Wpis zawiera linki afilijacyjne
Piękne zdjęcia ? czy możesz podlinkować nocleg z airbnb z basenem na dachu w Lagos ?
Autor
Jasne! https://www.booking.com/hotel/pt/sleek-new-apartment-horta-galvao-lagos-algarve.pl.html
Przyznaję, że planując swój tegoroczny wyjazd do Portugalii przejrzałam wszystko, co opublikowałaś o Porto, Lisbonie i Algarve, zarówno tu, jaki i na Instagramie. Wielkie dzięki po pierwsze za informacje typu bilet komunikacji miejskiej obowiązuje również na Santa Justa. Po drugie za cudne zdjęcia, które rozbudziły apetyt, by odczarować kadr i zobaczyć na własne oczy niebieskie azulejos oraz pomarańczowe dachy Porto. I po trzecie za inspirację do tworzenia własnej portugalskiej historii. Pozdrawiam serdecznie i życzę wielu udanych podróży.
Autor
Dziękuję bardzo i również życzę wielu wspaniałych podróży! 🙂
Myślisz, że dałoby radę poruszać się jedynie komunikacją miejską? Czy te miasteczka między sobą są dobrze skomunikowane? 😊